ENERGETYKA

Rynek reaguje na słowa minister

Mimo że główne indeksy na warszawskiej giełdzie świecą w środę na zielono, to mocno negatywnie wyróżniają się spółki energetyczne. Przed południem wyraźnie spadają kursy akcji PGE, Tauronu i Enei. Cały indeks zniżkuje o prawie 6,5 proc.

W środę (10 kwietnia 2024, 11:05) przed południem akcje spółek z sektora energetycznego na GPW mocno tanieją. Papiery PGE zniżkują o 7 proc., do 6,5 zł, najniższego poziomu od połowy października. Walory Enei tanieją o 9,5 proc., do 9,1 zł, co oznacza miesięczne minimum. Akcje Tauronu tracą nieco mniej, ale i tak sporo, bo przecena sięga 4 proc. i za jedną płaci się niespełna 3 zł, najmniej od połowy lipca.

Cały indeks WIG-energia, w którym wymienione spółki mają największą wagę, spada o 6,5 proc., chwilowo obniżył się nawet do 2262 pkt, co było najniższym poziomem od połowy października. Dla porównania WIG20 rośnie o 1,3 proc., a WIG o niespełna 1 proc.

Przecenie energetycznych spółek towarzyszą podwyższone obroty. Do godz. 10.45 właścicieli zmieniło prawie 7 mln walorów PGE, czyli ponad trzykrotnie więcej niż średnia z całej sesji za ostatnie trzy miesiące, to jedne z najwyższych obrotów w WIG20. Podwyższone obroty są także na akcjach Tauronu (ponad dwukrotnie wyższe niż średnia sesyjna) i Enei (sześciokrotnie wyższe), handel akcjami tych spółek jest najbardziej aktywny wśród emitentów z mWIG40.

Minister przemysłu prof. Marzena Czarnecka powiedziała w rozmowie z „Parkietem”, że rząd planuje „przypisać” kopalnie do elektrowni spółek energetycznych. Jej zdaniem, nie została jeszcze podjęta decyzja co do konkretnego wydzielenia elektrowni ze spółek, ale konieczne jest połączenie dostaw węgla z kopalń do elektrowni.

Redakcja Business Insider Polska otrzymała komentarz od Ministerstwa Aktywów Państwowych w sprawie wypowiedzi ministry przemysłu Marzeny Czarneckiej o „powiązaniu” kopalń węgla z elektrowniami. MAP poinformował, że trwają analizy dotyczące stopniowego, ale jednoznacznego wydzielenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych.

— Zarówno Enea jak i PGE notowane są ze znaczącym, wysokim dyskontem w stosunku do wartości księgowej. Częściowo z uwagi na wskaźniki zadłużenia, które mają przed sobą perspektywę dalszego wzrostu. Perspektywa alternatywy dla NABE, kierująca w stronę transformacji energetycznej, może wywrzeć większą długotrwałą presję na biznes obu spółek w długim terminie, z naciskiem na PGE. Wydaje się, że w dużej mierze ruch ten możemy uzasadniać sporą niepewnością rynku odnośnie zmiany w kierunku OZE, co uderza w dotychczasowe filary biznesu — komentuje Eryk Szmyd, analityk XTB.

Jego zdaniem przy rosnących stratach i rekordowo wysokich stopach procentowych trudno wyobrazić sobie źródło „taniego” finansowania wielomiliardowych nakładów inwestycyjnych potrzebnych, aby zastąpić węgiel, źródłami w pełni odnawialnymi.

— Jak dotąd wciąż mgliste prognozy ministerstwa dotyczące przypisania kopalń do elektrowni zwiększają niepewność rynku i sprawiają, że trudno oszacować przyszłą trajektorię rozwoju biznesu spółek energetycznych. Z reakcji rynku wynika, że ewentualne połączenie dostaw węgla z kopalń do elektrowni nie musi okazać się rozwiązaniem fundamentalnie poprawiającym kondycję finansową spółek — dodaje Szmyd.

W jego ocenie giełda z opóźnieniem może dyskontować potężną stratę PGE w IV kwartale 2023 r., która w wyniku odpisów wartości aktywów wyniosła 8 mld zł (i ponad 5 mld zł za cały rok 2023, wobec rekordowych ponad 3 mld zł zysku w 2022 r.). Więcej na temat kiepskich wyników netto PGE i niezłych operacyjnych piszemy tutaj.

— Być może w kuluarach pojawiły się pewne informacje, lub decyzje, o których dopiero się dowiemy. Reakcja rynku sugeruje jednak, że prawdopodobnie nie będą to wiadomości optymistyczne dla akcjonariuszy PGE — dodaje Szmyd.

Ocenia, że dzisiejsze spadki akcji Enei są „niepokojące” przed wynikami, które poznamy 17 kwietnia, a przed którymi dokonano zaskakującego pomniejszenia zysku netto o 2,34 mld zł za 2023 r. — Dziś zachowanie cen akcji sugeruje, że nie musi to być koniec problemów; jeśli uznamy koncepcję „rynku prognostycznego” za w tym przypadku adekwatną — dodaje ekspert XTB.

Wyprzedażą rozpoczął się giełdowy handel akcjami największych polskich spółek energetycznych w środę 10-04-2024. Spadki są wynikiem reakcji inwestorów na wywiad minister przemysłu Marzeny Czarneckiej dla „Rzeczpospolitej”. Wskazała ona, że kopalnie węgla mogą być powiązane z elektrowniami. Do tego potwierdziła, że Państwo rezygnuje z przejęcia Bogdanki.  

Minister przemysłu Marzena Czarnecka poinformowała w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, że rząd planuje powiązać kopalnie z elektrowniami węglowymi. „Nie podjęliśmy decyzji co do konkretnego wydzielenia elektrowni ze spółek, ale konieczne jest połączenie dostaw węgla z kopalń do elektrowni” – powiedziała.

Dodała także, że Państwo odstąpiło od pomysłu odkupienia pakietu kontrolnego w LW Bogdanka od Enei. „Skarb Państwa nie będzie już chciał kupić tej kopalni, a z tego co wiem, Enea nie będzie chciała tej kopalni sprzedać” – powiedziała minister Czarnecka.

Przeczytaj także

Rząd planuje łączenie spółek energetycznych z kopalniami.  Premier Donald Tusk: Mam zaufanie do minister przemysłu

W efekcie rewelacji potwierdzonych przez przedstawiciela rządu najwyższego szczebla zanurkowały ceny akcji spółek energetycznych notowanych na GPW. Sektorowy indeks WIG-Energia stracił w środę 4,89 proc. Kurs PGE stracił 8,56 proc. Akcje Enei zniżkowały o 6,45 proc., kurs Tauronu stracił 1,36 proc., a Energi 1,73 proc.

Infografika wyjaśniająca, jak działa dwustronny kontrakt na różnicę. Gdy cena rynkowa przekracza ustalony przedział cenowy, producent musi spłacić część przychodów. Jeżeli cena rynkowa jest poniżej przedziału cenowego, producent otrzymuje rekompensatę.

PE zatwierdził reformę rynku energii. Ma zapobiegać nagłym wahaniom cen prądu

publikacja
2024-04-11 18:59

Parlament Europejski zatwierdził w czwartek reformę rynku energii elektrycznej mającą zapobiegać nagłym wahaniom cen prądu. Przyjął też pakiet wodorowo-gazowy, który umożliwi blokowanie rosyjskiego LNG.

Zaakceptowana w czwartek przez PE reforma rynku energii elektrycznej obejmuje dyrektywę ws. struktury rynku energii elektrycznej oraz rozporządzenie ws. ochrony przed manipulacją na hurtowym rynku energii (REMIT).

Reforma jest odpowiedzią na nagły wzrost cen prądu wywołanych pandemią oraz rosyjską inwazją na Ukrainę. Zmiany zostały już uzgodnione z krajami członkowskimi, co oznacza, że głosowanie PE w czwartek jest ostateczne.

Jednym z istotnych elementów reformy jest promocja kontraktów długoterminowych z wytwórcami energii elektrycznej. Umowy różnicowe, jeden z typów takich kontraktów, zawierają cenę minimalną i maksymalną – gwarantują w ten sposób wytwórcom stabilność finansową, choć jednocześnie pozbawiają ich nadzwyczajnych zysków w przypadku wzrostu cen. Zgodnie z takim kontraktem organ publiczny rekompensuje producentowi energii, jeśli ceny rynkowe spadną zbyt gwałtownie, ale pobiera od niego zysk, jeśli ceny przekroczą ustaloną cenę maksymalną.

Reforma uzbroi też UE w dodatkowe narzędzia pozwalające reagować na nagłe wzrosty energii. KE będzie mogła ogłosić kryzys energetyczny, co pozwoli krajom członkowskim na uruchomienie programów pomocowych.

Pakiet wodorowo-gazowy ma dać podstawę prawną do rozwoju rynku wodoru oraz gazów odnawialnych. Składa się on z dyrektywy określającej zasady inwestowania oraz rozporządzenia ustalającego strukturę rynku. To ostatnie obejmuje przepisy mające ułatwić mieszanie wodoru z gazem ziemnym i gazami odnawialnymi.

Nowe przepisy dają też możliwość blokowania rosyjskiego LNG – rządy będą miały możliwość wyłączenia rosyjskich i białoruskich eksporterów gazu składanie ofert na dostarczanie gazu i LNG do krajów Unii.

Dostawy rosyjskiego gazu do Europy zostały ograniczone po inwazji na Ukrainę w 2022 r. Nadal jednak do Europy płynie rosyjski LNG.(PAP)

Poprawa struktury unijnego rynku energii elektrycznej

Briefing 12-01-2024

14 marca 2023 r. Komisja Europejska zaproponowała reformę unijnego rynku energii elektrycznej w celu zmniejszenia zmienności cen dla konsumentów i stworzenia korzystnych warunków dla inwestorów w energię niskoemisyjną. Reforma obejmuje dwa wnioski ustawodawcze – jeden dotyczący struktury rynku energii elektrycznej (EMD), a drugi dotyczący ochrony przed manipulacjami na hurtowym rynku energii (REMIT). Reforma przyczyniłaby się do poprawy ochrony konsumentów poprzez oferowanie większej liczby umów o stałej cenie i zwiększenie obowiązków dostawców, a także zachęcanie do społeczności energetycznych, prosumpcji i współdzielenia energii ze źródeł odnawialnych. Przyczyniłoby się to do wykorzystania większej liczby instrumentów długoterminowych, takich jak umowy zakupu energii elektrycznej i kontrakty na transakcje różnicowe, a także poprawiłoby integrację i płynność na rynkach terminowych. Zwiększa również elastyczność rozwiązań, takich jak reagowanie na zapotrzebowanie i magazynowanie. Ponadto ma ona na celu poprawę monitorowania i przejrzystości rynku oraz ochronę przed manipulacjami. Parlament Europejski głosował nad obydwoma dossier podczas sesji plenarnej we wrześniu 2023 r. Negocjacje międzyinstytucjonalne w sprawie REMIT zakończyły się porozumieniem 16 listopada, a negocjacje w sprawie EMD 14 grudnia 2023 r. Uzgodnione teksty muszą teraz zostać formalnie przyjęte. Czwarta edycja. Briefingi „Prawodawstwo UE w toku” są aktualizowane na kluczowych etapach procedury ustawodawczej.

Na pierwszy ogień nowego rządu  pójdą decyzje związane z przyszłością elektrowni węglowych i budową polskiego atomu, a także odkręcenie wprowadzonych w ostatnich latach regulacji w obszarze fotowoltaiki i farm wiatrowych. Oto pięć priorytetów Koalicji Obywatelskiej na najbliższe miesiące.

Grzegorz Onichimowski, ekspert Instytutu Obywatelskiego. Elektrownia Opole. | Foto: Marek Wisniewski / Puls Biznesu/PGE / Forum Polska Agencja Fotografów

  • Przymiarki do powołania nowego rządu dopiero się rozpoczęły, ale opozycja ma już plan na zmiany w polskiej energetyce
  • Konieczne będzie m.in. zabezpieczenie dostaw energii elektrycznej w obliczu możliwej utraty rentowności starych elektrowni węglowych
  • Nowy rząd będzie musiał także przyjrzeć się rozpoczętym projektom jądrowym
  • Istotne zmiany czekają branżę OZE i państwowe koncerny energetyczne
  • Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl

Nowy rząd tuż po objęciu władzy będzie musiał podjąć pilne decyzje w sprawie przyszłości polskiej energetyki. Od tego, jak poprowadzona zostanie transformacja tego sektora, zależy jak wysokie rachunki za prąd i ciepło płacić będziemy w kolejnych dekadach oraz czy będziemy mogli liczyć na stabilne dostawy energii. Grzegorz Onichimowski, były prezes Towarowej Giełdy Energii, dziś ekspert Instytutu Obywatelskiego związanego z Koalicją Obywatelską, który pomagał tworzyć program energetyczny tego ugrupowania, przedstawia nam priorytety KO na najbliższe miesiące.

1. Elektrownie węglowe. Co z NABE?

— Takich priorytetów mamy kilka. Pierwszy to rozwiązanie problemu elektrowni węglowych, które wkrótce stracą wsparcie w ramach rynku mocy — mówi nam Onichimowski.

O tym, jaki plan ma Koalicja Obywatelska na elektrownie węglowe, pisaliśmy w piątek. Rząd PiS chciał utworzyć Narodową Agencję Bezpieczeństwa Energetycznego, która przejęłaby od koncernów energetycznych wszystkie elektrownie węglowe i kopalnie węgla brunatnego. W ten sposób rząd chciał utrzymać przy życiu stare „węglówki”, które wkrótce mogą utracić wsparcie z publicznych pieniędzy. Jednocześnie był to sposób na odciążenie spółek energetycznych i uwolnienie dla nich środków na zieloną transformację. Pomysłu nie udało się jednak sfinalizować przed wyborami, a opozycja, która ma szansę stworzyć nowy rząd, nie patrzy na ten projekt przychylnym okiem. Nie oznacza to jednak, że elektrownie węglowe pozostaną w koncernach energetycznych.

 Naszym zdaniem warto stworzyć rezerwę systemową w postaci elektrowni węglowych, które stracą wsparcie. Tą rezerwą zawiadywałby operator krajowej sieci przesyłowej, który wcześniej wskazałby, ile bloków węglowych potrzebuje do stabilnej pracy systemu. Na pewno wizja utrata dużej części sterowalnych mocy jest problemem i rozwiązanie tego problemu będzie jednym z priorytetów nowego rządu zapewnia Grzegorz Onichimowski.

2. Czy powstanie elektrownia jądrowa na Pomorzu?

Druga kwestia to przyszłość projektów jądrowych. Najbardziej zaawansowane są prace przy inwestycji na Pomorzu, gdzie Polskie Elektrownie Jądrowe mają zbudować trzy bloki z reaktorami amerykańskiej firmy Westinghouse.

— Jesteśmy za realizacją tej inwestycji, ale na przejrzystych zasadach. Dziś słyszymy, że w grę wchodzi kontrakt różnicowy, czyli PiS wraca do pomysłu, z którego wcześniej sam zrezygnował, a który zostawił mu „w spadku” poprzedni gabinet PO/PSL. Trzeba się temu przyjrzeć i zdecydować jak rozwijać energetykę jądrową w sposób sensowny. Kluczowa będzie decyzja o sposobie finansowania projektu i ocena ryzyka udziału w tym przedsięwzięciu partnera zagranicznego — twierdzi Onichimowski.

Obecny rząd oficjalnie nie informuje, o jakim systemie wsparcia rozmawia z Komisją Europejską. Z nieoficjalnych informacji wynika natomiast, że faktycznie na stole jest kontrakt różnicowy. Polega on na ustaleniu dla wytwórcy prądu ceny gwarantowanej — jeśli cena rynkowa energii będzie niższa, producent dostaje dopłatę od państwa, jeżeli zaś cena na rynku będzie wyższa, elektrownia oddaje państwu nadwyżkę.

3. Wsparcie dla fotowoltaiki

— Kolejny priorytet to zmiana systemu rozliczeń dla właścicieli przydomowej fotowoltaiki. Chcemy wprowadzić cenę minimalną odkupu energii od prosumentów. Tak, aby mogli oni przewidzieć stopień opłacalności inwestycji — mówi nam Onichimowski.

Obecny rząd zmienił korzystne dla właścicieli paneli słonecznych (tzw. prosumentów) przepisy, ponieważ gwałtowny rozwój inwestycji w tym obszarze przerósł jego oczekiwania. Nowe regulacje całkowicie zmieniły sposób rozliczania prosumentów. Wcześniej mogli oni nadwyżki produkowanego prądu oddawać do sieci i następnie odbierać nawet 80 proc. tej energii w innym terminie, np. zimą. Od kwietnia 2022 r. nowi wytwórcy nadwyżki energii muszą sprzedawać po cenach hurtowych, a niedobór prądu kupować od firm handlujących energią — na takich samych warunkach jak inne gospodarstwa domowe, a więc z dodatkowymi opłatami, np. dystrybucyjną. Nie zaprzepaściło to całkowicie opłacalności zakupu fotowoltaiki, ale wydłużyło czas zwrotu z inwestycji i przyhamowało nowe projekty.

4. Uwolnić inwestycje w energetykę wiatrową

Zmiany czekają też branżę wiatrakową. PiS tuż po objęciu władzy, w 2016 r., wprowadził tzw. zasadę 10H, która zakazywała budowy farmy wiatrowych w odległości od budynków mieszkalnych mniejszej niż 10-krotność wysokości wiatraka. W praktyce uniemożliwiło to realizację nowych projektów. Później rząd próbował złagodzić regulacje pod naciskiem przedsiębiorców, koncernów energetycznych, organizacji ekologicznych, energetycznych think tanków i Brukseli (Komisja Europejska odblokowanie wiatraków wpisała do kamieni milowych, od których zależy, czy Polska otrzyma miliardy złotych na inwestycje zapisane w Krajowym Planie Odbudowy).

Na początku 2023 r. PiS zaproponował umożliwienie lokalizacji farm bliżej domów, jeśli zgodzi się na to gmina w ramach procedury planowania miejscowego. Minimalna odległość od budynków mieszkalnych miała wynosić 500 m. Ostatecznie jednak skończyło się na 700 m, co stanowi kolosalną różnicę.

KO chce znacznie szerzej otworzyć przestrzeń dla projektów wiatrowych. — Pilna będzie dalsza liberalizacja ustawy odległościowej, czyli poluzowanie zasady 10H wprowadzonej przez PiS, co uwolni nowe inwestycje w energetykę wiatrową na lądzie, a w szczególności w repowering, czyli wymianę starszych turbin na nowsze — wyjaśnia Onichimowski.

5. Nowe życie spółek dystrybucyjnych

Jeśli plany KO zostaną zrealizowane, to koncerny energetyczne czeka prawdziwa rewolucja. Pozbędą się one nie tylko elektrowni węglowych, ale też spółek dystrybucyjnych, które zarządzają sieciami energetycznymi i przynoszą im największe zyski.

— Trzeba rozpocząć prace nad uproszczeniem przepisów w energetyce i wydzieleniem z koncernów energetycznych spółek dystrybucyjnych. Dziś to koncerny decydują o tym, który inwestor dostaje zgodę na przyłączenie instalacji OZE do sieci, a jednocześnie same też stają do rywalizacji o miejsce w sieci. Chcemy, aby odbywało się to na równych zasadach — przekonuje Onichimowski.

Masowe odmowy przyłączenia planowanych instalacji OZE do sieci (głównie farm fotowoltaicznych) to dziś największa bolączka inwestorów, która hamuje rozwój zielonych projektów. Problem wynika z tego, że polskie sieci nie były przygotowane na taką lawinę inwestycji.

error: Content is protected !!
Verified by MonsterInsights